Współcześnie traktowana jako deser wielkanocny, czasem powszedni. Jej stożkowaty kształt w rosyjskiej i ukraińskiej tradycji ma symbolizować grób Chrystusa. Przyrządza się ją dokładnie z takich produktów, jakie my z Wojtkiem zupełnie wyeliminowaliśmy – poza jajami. No cóż tradycja nie przewidziała, że wielu z nas będzie szkodziła laktoza i cukier rafinowany. On, podobnie jak bakalie, był oznaką luksusu i bogactwa. Jaja, mleko, twaróg, śmietana, masło – symbolizowały odrodzenie przyrody i nowe życie. Przyznajemy, że w naszych domach jej brakowało, choć ja mam korzenie kresowe i paschę uważa się za charakterystyczną dla tego obszaru potrawę wielkanocną. Zrobiliśmy ją pierwszy raz w tym roku.
Kompletnie zbezcześciliśmy tradycję. Przygotowaliśmy paschę w formie pralin lub deseru w ozdobnych słoiczkach, albo w kształcie kuleczek à la rafaello. Pan Bulionik pominął tłuszcz (nawet kokosowy), za to nie żałował miodu, bakalii i soku pomarańczowego. Dietetycznie jak na słodkości. Ale jednak bardzo słodko. Owoce suszone to bowiem koncentrat naturalnego cukru. Uwaga, hashimotowcy, osoby z hiperglikemią, cukrzycą, otyłością. Naturalny cukier – w święta z umiarem, na co dzień ograniczamy. (Rafinowany biały i nawet trzcinowy wykluczamy w ogóle). Chociaż, przyznaję, praliny uzależniają.Składniki na 6 porcji:
350 g kaszy jaglanej (1 i 1/2 szklanki)
200 g nerkowców moczonych ok. 4 godzin
150 g suszonych moreli niesiarkowanych (są ciemnobrązowe w przeciwieństwie do pięknych, o barwie bursztynowej siarkowanych i konserwowanych rafinowanym cukrem)
150 g fig suszonych naturalnych
5 łyżek płynnego miodu wielokwiatowego
1 pomarańcza
1 cytryna
Ok. 200 g + ok. 100 g wiórków kokosowych (do pralin paschalnych) + trochę do obtoczenia pralin
Czas przygotowania: ok. półtorej godziny + 4 godziny na moczenie nerkowców + 2 godziny na schłodzenie pralin w lodówce
Wykonanie:
Kaszę jaglaną wsypujemy na drobne sito, dobrze płuczemy zimną wodą, następnie przelewamy wrzątkiem (pozbawiamy ją w ten sposób goryczki). Kaszę przesypujemy na patelnię z nieprzywierającym dnem lub do emaliowanego garnka i prażymy, ciągle mieszając drewnianą łyżką do momentu, aż całkowicie odparuje woda, a jaglanka nabierze orzechowego smaku. Przesypujemy ją garnka z przykrywką zalewany wrzącą wodą w proporcjach 1:2 (czyli 3 szklanki wrzątku na 1 i 1/2 szklanki kaszy) i gotujemy pod przykryciem, aż całkowicie wchłonie wodę (około 20 minut). Jeszcze ciepłą (ułatwi nam to rozdrobnienie kaszy) przekładamy do malaksera i miksujemy. Możemy ją także zblendować, ale nie jest to łatwe zadanie. Studzimy jaglaną masę. W międzyczasie myjemy dokładnie pomarańczę i cytrynę, sparzamy je wrzątkiem. Ścieramy cytrynową i pomarańczową skórkę. Wyciskamy sok z pomarańczy. Wlewamy go do przestudzonej kaszy, dodajemy otarte skórki z cytrusów, miód i wszystko dokładnie mieszamy, aż powstanie jednolita masa. Dorzucamy posiekane nerkowce, bakalie i wiórki kokosowe. Tym razem delikatnie mieszamy.
Propozycja 1 – deser paschalny
Masę jaglano-bakaliową przekładamy do małych miseczek, słoiczków, szklaneczek lub salaterek. Na wierzchu posypujemy wiórkami kokosowymi i zdobimy listkami mięty. Wstawiamy do lodówki, by deser stężał.
Propozycja 2 – praliny paschalne
Do powstałej masy paschalnej dosypujemy wiórki kokosowe. Powinna być zwarta i się nie rozpadać. Można włożyć ich więcej niż dodatkowe 100 g. Formujemy kulki i jeszcze obtaczamy w wiórkach kokosowych. Powstają nam bezglutenowe praliny à la rafaello. Wkładamy je do lodówki, by zastygły.
1 Svar til "Praliny paschalne lub paschalny deser"
Magda 21 marca 2016 (10:00)
Takie pyszności muszą pojawić się na moim stole! Dzięki raz jeszcze za genialne podpowiedzi!