Najstarszy, 51-centymetrowy makaron odkryto w Chinach, w Dolinie Żółtej Rzeki, około czterech tysięcy lat temu. Wyrabiali go też Etruskowie w IV w. p.n.e., podobnie Grecy. Jego produkcję unowocześnili Arabowie, którzy uformowane długie nitki lub rurki suszyli na słońcu. Uwielbiamy makaron, ale ponieważ nie jemy pszennego, Wojtek postanowił zrobić sam gryczany. Na temat gryki też wielokrotnie się rozpisywałam (Naleśniki francuskie galettes, Korzenne kaszotto z cukinia i jabłkiem), więc oszczędzę Wam naukowych elaboratów. Przejdźmy do rzeczy.
Dlaczego robimy makaron bezglutenowy, choć sklepy dziś są pełne gotowych ekologicznych makaronów ryżowych, gryczanych, kukurydzianych. Po pierwsze, te dobrej jakości są bardzo drogie. Wspaniałe wyroby organiczne niemieckiej firmy TerraSana – nasze ukochane spaghetti z gryki i słodkich ziemniaków czy nitki z ciemnego ryżu, tylko na bazie wody – kosztują ok. 13-16 zł. Domowe, własnoręcznie zrobione gryczane tagliatelle na pewno będzie o trzy czwarte tańsze i równie smaczne.Składniki na 3 porcje:
Kasza do makaronu:
70 g (1/2 szklanki) niepalonej (białej) kaszy gryczanej
200 ml (szklanka) wrzątku
1 łyżeczka oleju kokosowego nierafinowanego zapachowego
1/2 łyżeczki soli himalajskiej
Makaron:
Ok. 250 g ugotowanej zblendowanej kaszy gryczanej
300 g mąki gryczanej
Trochę mąki do posypania ciasta
1 łyżka oliwy extra virgin z pierwszego tłoczenia (nierafinowanej)
2 jajka wiejskie
1 łyżeczka soli himalajskiej
Czas przygotowania: ok. godziny
Wykonanie:
Kaszę gryczaną (najlepiej namoczoną przez kilka godzin lub przez noc) płuczemy na sicie, prażymy z olejem kokosowym w małym garnku, zalewamy wrzątkiem (w proporcjach 1:2 kaszy do wody). Gotujemy, aż będzie miękka, wręcz rozpadająca się. Studzimy i blendujemy.
Jeśli macie w domu młynek-przystawkę do mielenia mąki (np. z kaszy gryczanej lub jaglanej), wyprodukujcie mąkę samodzielnie. Na pewno makaron będzie jeszcze zdrowszy i bezpieczniejszy. Nie trzeba jej już także przesiewać. Na stolnicy usypujemy z niej kopiec, robimy wgłębienie, wbijamy roztrzepane jajka, wlewamy oliwę, solimy i wstępnie delikatnie zagniatamy. Dodajemy przestudzoną ugotowaną i zblendowaną kaszę gryczaną i bardzo dokładnie zagniatamy, naciskając dolną częścią śródręcza (tam, gdzie granica z nadgarstkiem) ciasto do środka. Jeśli klei się do stolnicy, podsypujemy mąką gryczaną. Musimy dobrze wyrobić ciasto na makaron. Pamiętajmy, że nie klei się ono tak jak to z mąki pszennej (glutenowej) i nie będzie aż tak elastyczne. Rozwałkowujemy jak najcieńszy placek, kroimy na tagliatelle (najlepiej lekkim tasakiem). Jeśli macie maszynkę do makaronu, możecie wyczarować dowolne kształty. Gotujemy w osolonym wrzątku ok. 10 minut, odcedzamy. Łączymy np. z sezonowym sosem szparagowym i szparagami na parze. Warto zostawić odrobinę wody z gotowania makaronu, by sos bardziej do niego przywarł.
Tagliatelle wychodzi wspaniałe. Jesteście jednocześnie producentami mąki i makaronu. Czy to nie wspaniałe?
Tekst powstał na podstawie książki:
Pawła Łukasika i Grzegorza Targosza „Kipi kasza”
Brak komentarzy til "Makaron bezglutenowy na gotowanej gryce"