Od połowy kwietnia do lipca trwa szparagowe szaleństwo. Jesteśmy smakoszami tego warzywa, choć przyznam szczerze, że nie od razu je polubiłam, dlatego rozumiem sceptyków. Jadamy je z Wojtkiem w bardzo prosty sposób, by zwiększyć ich kaloryczności (100 g zawiera tylko 18 kcal). Zwykle przyrządzamy te zielone – odpowiada nam ich zdecydowany smak, kształt, miękkość, kolor zielony (zielone warzywa to fabryka fitochemikaliów, witamin, minerałów) i fakt, że nie trzeba ich przed ugotowaniem obierać. Zachowują dzięki temu cenne składniki oraz właściwości kryjące się w największej ilości właśnie pod skórką.
Jak wszystkie zielone warzywa oferują witaminę B, która pomaga zachować w dobrym stanie układ nerwowy. Szczególne tu bogactwo kwasu foliowego (witaminy B9), wskazanego dla kobiet starających się o dziecko. Jego niedobory mogą prowadzić do wystąpienia wad wrodzonych u płodu, w tym wad cewy nerwowej, takich jak rozszczep kręgosłupa. Kwas chroni także przed starzeniem i utrzymuje w dobrej kondycji układ krążenia. U chorych autoimmunologicznie (np. na stwardnienie rozsiane) ma wyjątkowe znaczenie – bierze udział w budowie otoczki melinowej, czyli tłuszczowej izolacji naszych nerwów, atakowanych przez choroby autoimmunologiczne właśnie. Nie brak w szparagach witaminy C, naturalnego przeciwutleniacza obniżającego ryzyko nowotworów i podtrzymującego funkcje komórek; witaminy E, wapnia, fosforu, potasu. Zawierają mnóstwo beta-karotenu, prekursora witaminy A. Ona odpowiada za rozwój siatkówki i nerwu wzrokowego, a także wzmacnia układ odpornościowy (u chorych na hashimoto jego wadliwe funkcjonowanie stanowi klucz choroby). Dopomaga w tym witaminie A jeszcze jeden cenny składnik szparagów – białko glutation (70 mg glutationu na 100 g produktu). Składa się on z trzech aminokwasów wiążących toksyny. Wzrost poziomu glutationu po spożyciu szparagów pomaga więc naszej wątrobie w detoksykacji, zapobiega rozwojowi komórek nowotworowych oraz choroby Alzheimera.Wysoka zawartość potasu, niska sodu w połączeniu z aktywnym aminokwasem asparaginą wpływają na moczopędne właściwości warzywa. Ta ostatnia reguluje pracę nerek i nawadnia organizm. A szparagi zawierają aż 95 proc. wody. Do tego szparagowa inulina, węglowodan niezbędny do wzrostu dobroczynnych dla naszego organizmu i jelit bakterii. No i błonnik.
Nikt jednak nie jest doskonały. Szparagi mają kilka mankamentów. Podczas rozkładu asparaginy i S-metylmetioniny w moczu powstaje mieszania sześciu pochodnych alkilowych, które zawierają siarkę, tj: metanotiol, dimetylosulfid, dimetylodisulfid, dimetylosulfotlenek, dimetylosulfon i bis-(metyltio)metan. Wszystkie odrażająco pachną. Większość z nas wydziela ten zapach, ale tylko kilkadziesiąt procent jest w stanie go wyczuć. Nie dziwi fakt, że oprócz przynależności do jednej rodziny botanicznej liliowatych wraz z czosnkiem, cebulą, porem, szczypiorem można je zaklasyfikować do warzyw siarkowych właśnie – wraz np. z grzybami, kapustą, rzodkwią i wyżej wymienionymi. Zielone roślinne patyczaki zawierają dużo puryn, które mogą powodować gromadzenie się kwasu moczowego w organizmie, w związku z tym nie powinny sięgać po nie osoby cierpiące na dnę moczanową i kamienie nerkowe. U osób z zakłóconą perystaltyką jelit lub z jelitami drażliwymi czy przesiąkliwymi szparagi mogą powodować wzdęcia.
Zielone, białe i fioletowe – różnią się sposobem uprawy. Zielone wyrastają nad ziemią i pod wpływem słońca nabierają takiego koloru, białe rosną pod ziemią, są znacznie większe, twardsze, ich skórę raczej należy obrać przed gotowaniem, podobnie jak fioletowych. Te ostatnie rosną kilka centymetrów nad ziemią, stąd ta dziwna barwa.
Często pytacie, co jadać na śniadanie, skoro nie pieczywo glutenowe, nie owsiankę (bo z glutenem), nie mleko (bo laktoza i kazeina). No właśnie szparagi. Z kaszą jaglaną o orzechowym smaku, jajkiem w koszulce lub sadzonym (raczej rzadko) i wspaniałym dressingiem dyniowym. Banalnie proste? Sztuką jest sposób, w jaki krótko dusi się szparagi w specjalnym sosie.
Składniki na 2 duże porcje:
2 spore pęczki zielonych szparagów
2 łyżki bezzapachowego oleju kokosowego lub masła ghee (klarowanego)
1/2 szklanki bulionu (Bulion szczęścia) lub gorącej wody
Sól do smaku
Opcjonalnie:
1 przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku
Jaja sadzone (po jednym na osobę)
Kasza jaglana (skiełkowana – moczona przez noc):
1/2 szklanki kaszy jaglanej
1 i 1/2 szklanki zimnej wody z kranu lub przegotowanej do moczenia
1 szklanka (niepełna) lub 3/4 szklanki gorącej wody (zawsze kaszę jaglaną niemoczoną gotujemy w proporcji 1:2, czyli np. szklanka kaszy i 2 gorącej wody; jeśli kasza jest namoczona, wody dajemy mniej, bo kasza się rozgotuje)
1 łyżka soku z cytryny lub octu jabłkowego
1 łyżka nierafinowanego zapachowego oleju kokosowego lub masła ghee
1/2 łyżeczki soli himalajskiej
Dressing:
4 łyżki uprażonych na suchej patelni pestek dyni
6 łyżek oleju lnianego
1 łyżka soku z cytryny
1 i 1/2 łyżeczki bezglutenowej musztardy
Sól himalajska i świeżo mielony pieprz do smaku
Czas przygotowania: ok. 30 minut
Wykonanie:
Po przebudzeniu nastawcie cały czajnik wody. Prawie wszystką zużyjecie. Najlepiej zacząć od ugotowania namoczonej przez noc kaszy jaglanej. Moczymy ją w zimnej wodzie (1 i 1/2 szklanki) i soku z cytryny. Przelewamy kaszę przez gęste stalowe sito, płuczemy pod bieżącą zimną wodą, przelewamy wrzącą wodą. Następnie wsypujemy do garnka i prażymy ok. 5 minut z łyżką oleju kokosowego i solą. Zalewamy gorącą wodą (3/4 szklanki) i gotujemy na maleńkim ogniu. Nakrywamy, nie mieszamy, czekamy, aż wchłonie się cały płyn. Nie dopuszczamy, by kasza się przypaliła. Możemy po ugotowaniu zawinąć garnek w ręcznik i koc lub kołdrę. Nie ostygnie. Stanie się sypka i miękka.
Szparagi dokładnie myjemy i pozbawiamy ogonków, naginając lekko końcówkę. Pękną dokładnie w miejscu stwardniałym. Absolutnie nie wyrzucajcie końcówek. Gotowe szparagi wrzucamy na dużą patelnię, tak by wygodnie leżały, nie nakrywamy pokrywką. Dusimy ok. 4 minut na oleju kokosowym lub maśle ghee, wlewamy bulion i dusimy, ale tak, by były al dente. Sos ma odparować, zgęstnieć pod wpływem tłuszczu o smakowicie oblepić warzywka. Po ok. 8 minutach powinny być gotowe.
Smażymy lub gotujemy jaja. W międzyczasie ucieramy w moździerzu uprażone pestki dyni, łączymy ze wszystkimi składnikami dressingu. Nakładamy na talerze kaszę, obok szparagi polane sosem i przykryte jajem. Śniadanie królewskie i szybkie.
PORADY PANA BULIONIKA
- Nigdy nie wyrzucajcie końcówek szparagów, maja mnóstwo witamin. Przechowajcie je w lodówce i za dwa dni zróbcie zupę krem ze szparagów. Możecie je zamrozić do czasu, kiedy sezon na te warzywa minie.
- Kasza jaglana namoczona potrzebuje do gotowania mniej wody, szybciej się gotuje i jest bardziej miękka. Pan Bulionik do namoczonej na 1/2 szklanki dodaje 3/4 gorącej wody lub bulionu, jeśli wolicie trochę rozpadającą się, zwiększcie porcję wody do niepełnej szklanki.
- Nie mieszajcie kaszy jaglanej, jak najrzadziej ją odkrywajcie w trakcie gotowania. Stanie się zwarta i klejąca. Dopiero kilka minut po ugotowaniu można ja zamieszać i rozbić grudki.
- Jeśli dusicie szparagi w bulionie, nie dodawajcie soli, bo bulion jest już słony.
Tekst powstał na podstawie:
portalu
oraz książek:
Dr Terry Wahls „Fenomenalna kuracja”
Bożeny Kropki „Pokonaj alergię”
Brak komentarzy til "Szparagi z dyniowym dressingiem"