Bulion szczęścia

Najważniejszy organ naszego ciała. Traktowany po macoszemu, bo kojarzony zwykle wyłącznie z mało interesującymi nas produktami przemiany materii. A jelito cienkie to drugi mózg, centrum dowodzenia organizmu.

Nie tylko specjalista od trawienia, ale także dyrektor zarządzający wchłanianiem, systemem immunologicznym, układem limfatycznym. „Zdrowe jelita, szczęśliwy człowiek”. Bez szczelnego jelita, nawet jeśli zdrowo się odżywiamy, nasz organizm nie skorzysta z dobroczynnych pokarmów. Niestety, coraz więcej ludzi ma problemy z przesiąkliwymi jelitami. Jeśli chcemy je uszczelnić, jedzmy wywary z dobrego, nienafaszerowanego chemią i glutaminianem sodu mięsa, warzyw, świeżych ziół. Osoby niecierpiące na problemy gastryczne też powinny je spożywać, by nie mieć problemów ze zdrowiem w przyszłości. Dlatego wiele naszych przepisów będzie bazować na bulionie. Od niego m.in. zaczynamy nasz blog.

By zregenerować wyściółkę jelit, czyli kosmki jelitowe, potrzeba dużej ilości lekkostrawnych substancji: aminokwasów, żelatyny, glukozaminy, tłuszczów, witamin i minerałów. Wszystkie są obecne w wywarze na kościach zdrowych zwierząt. Ważne, by bulion przygotować z kleistego mięsa, bo takie dostarcza  kolagenu (wykorzystywanego do produkcji żelatyny właśnie), cennego białka prostego, które m.in. odbudowuje nasze stawy i odmładza skórę. Naprawdę nie będziemy musiały używać kremu Chanel, bo skóra nam się wygładzi, ani łykać suplementów ze skrzypu, by mieć ładne paznokcie i włosy.

Cierpiący na hashimoto lub inne choroby autoagresywne powinni go spożywać codziennie, bowiem poprawia metabolizm i wspomaga pracę tarczycy. Autystyków, zwłaszcza dzieci, wręcz leczy się bulionami, by uspokoić procesy zapalne. Dla mnie, hashimotki, jest zbawienny. Od niego ja i mój mąż Wojtek zaczynamy dzień. Po oczyszczeniu jamy ustnej olejem kokosowym, wypiciu dwóch szklanek wody (czasem z dodatkiem cytryny, ale nie codziennie) na czczo, wychylamy po kubeczku bulionu. Albo jemy warzywną zupę na jego bazie.

 

 

Składniki na około 5 l wywaru:

około 7 l wody

1 kg ogonów wołowych (lub gicz cielęca albo w ostateczności golonka wieprzowa)

korpus z gęsi lub kurczaka ekologicznego, wiejskiego albo zagrodowego

1 kg kości (szpikowych lub z kręgosłupa) cielęcych lub jagnięcych

1 duża cebula (opcjonalnie por)

3 marchewki

2 korzenie pietruszki

1 seler (pamiętajcie, że to silny alergen)

4 liście laurowe (my dajemy świeżo zerwane z krzaczka)

dwie łodygi świeżego lubczyku lub łyżeczka suszonego

3 owoce ziela angielskiego

2 ząbki czosnku

sól himalajska i pieprz do smaku

2 łyżki świeżego soku z cytryny albo octu jabłkowego (najlepiej zrobić samemu)

Opcjonalnie:

1/2 łyżeczki kurkumy lub mały kawałek świeżej

lub kilka nasion kopru włoskiego albo płatek anyżu gwiazdkowego,

lub kilka nasion kolendry

 

Wykonanie

W dużym garnku pod przykryciem zagotowujemy mięso z wodą (tak, by je tylko pokrywała). Następnie ją wylewamy. Garnek i mięso płuczemy. Ponownie zalewamy mięso zimną wodą (ok. 7 l), wsypujemy przyprawy, wrzucamy świeże zioła i wkładamy obrane warzywa. Warzymy pod przykryciem na najmniejszym ogniu (podczas gotowania należy zbierać szumowiny) minimum 4 godziny. Po tym czasie wyjmujemy warzywa, obieramy mięso z kości  i gotujemy z nimi bulion (najlepiej 10–12 godzin) z sokiem z cytryny (2 łyżki, by nie był kwaśny). Doprawiamy solą i pieprzem. Można zebrać tłuszcz z bulionu do słoiczka, jeśli jest go za dużo, i wykorzystać do innych potraw.

PORADY PANA BULIONIKA

  1. Jeśli przygotowujecie bulion dla alergika lub kogoś, kto jest uczulony na warzywa (zwłaszcza na seler), zróbcie wersję bez warzyw lub dodajcie tylko te, które Wam nie szkodzą.
  2. Wybierajmy do wywaru kości szpikowe lub z kręgosłupa, bo mają najwięcej połączeń chrzęstnych, a więc dobroczynnego kolagenu.
  3. Na etapie gotowania samych kości w bulionie dodajemy sok z cytryny, ponieważ pomaga on wydobyć minerały ze szpiku.
  4. Kleiste ogony wołowe trudno dostać. Możecie je zastąpić giczą cielęcą, w ostateczności golonką wieprzową. My wieprzowinę jemy bardzo rzadko. Kości i korpusy drobiowe, nawet te ekologiczne, są naprawdę tanie. Przygotowanie domowego wywaru Was nie zrujnuje.
  5. Co z czasem? 12 godzin to długo? Ale wywar gotuje się bez Waszego udziału. Wybierzcie dzień, kiedy macie do zrobienia mnóstwo rzeczy w domu. W tym czasie zróbcie pranie, posprzątajcie, poczytajcie książkę, zaproście sąsiadów, przyjaciół na pogaduchy. Zerkajcie od czasu do czasu, czy wszystko w porządku. Nie gotujcie go, tylko kiedy śpicie lub wychodzicie z domu. Możecie też taki bulion nastawić wieczorem, pogotować kilka godzin rano, kilka godzin wieczorem. Uzbiera się 12.
  6. Po ugotowaniu wywar można przecedzić przez gazę, aby był klarowny. Wojtek nigdy tego nie robi, lubimy, gdy pływa w nim osad z mięsa, szpiku i warzyw.
  7. Takiej ilości bulionu nie da się zjeść na raz. Robimy go więcej, żeby zaoszczędzić czas. Najlepiej zagotować go w słoikach litrowych i wstawić do lodówki. Albo wlać gorący do wyparzonych słoików, zakręcić wieczka, odwrócić do góry dnem, zostawić na desce nakryte ściereczką. Kiedy przestygną, odwrócić i zostawić pod ściereczką do wystygnięcia.
  8. Wielu chorych na hashimoto jest wegetarianami i ma poważny dylemat. Nie dla nich więc taki wywar? A jeśli będziecie wypijać rosół jak lekarstwo i tak go traktować? Mięso oddajcie komuś, kto nie ma pieniędzy na jedzenie. Może mieszka za ścianą. Albo nakarmcie głodnego zwierzaka. Nikogo jednak nie namawiamy do tego. Zdecydujcie sami.

10 komentarzy til "Bulion szczęścia"

  • Leczniczy krem dyniowy | Domena smaku 1 listopada 2015 (11:55)

    […] na Halloween proponujemy krem. W różnych wariantach. Prosty, a jakże odkrywczy. Bo na naszym Bulionie szczęścia. W tym jego tajemnica i moc […]

  • Naleśniki francuskie galettes | Domena smaku 21 listopada 2015 (21:54)

    […] albo grillowanymi warzywami, Domowym kawiorem, humusem i kiszoną marchewką. Lub duszonymi na Bulionie szczęścia porami z dodatkiem gałki muszkatołowej i świeżych ziół. Możliwości i pomysłów jest […]

  • comment-avatar
    Dorota 13 grudnia 2015 (22:19)

    Rosół gotuję i piję kilka miesięcy, ale już odczuwam jego zdrowotne właściwości. Rosołek stanowi bazę do wielu zup, które uwielbiam jeść.
    Polecam zwłaszcza na tę trochę ponurą porę roku 🙂

  • Carpaccio z buraków z pesto pietruszkowym | Domena smaku 30 grudnia 2015 (17:48)

    […] Po obraniu listków natki nie wyrzucajcie łodyżek. Umyte i osuszone przechowujemy w ręczniku papierowym w lodówce (tak jak natkę) lub w całości w woreczku z zipem zamrażamy. Pan Bulionik wykorzystuje je do Bulionu szczęścia. […]

  • Sałatka jarzynowa z ciecierzycą | Domena smaku 28 lutego 2016 (15:43)

    […] od dawna u nas nie gości. Podstawą naszej jarzynowej sałatki są warzywa korzeniowe z bulionu (Bulion szczęścia) i namoczona oraz ugotowana ze świeżym listkiem laurowym cieciorka. Do tego domowy, robiony przez […]

  • Gulasz młodości z policzków | Domena smaku 5 marca 2016 (22:48)

    […] w czystej postaci. Policzki wołowe (my preferujemy wołowinę, unikamy zaś wieprzowiny) tak jak ogony wołowe charakteryzują się delikatnym smakiem i kleistą, galaretowatą konsystencją. Zawdzięczają je […]

  • Szparagi z dyniowym dressingiem | Domena smaku 9 maja 2016 (00:30)

    […] szklanki bulionu (Bulion szczęścia) lub gorącej […]

  • comment-avatar
    kookoo 21 czerwca 2016 (15:06)

    .. po dzsisiejszym wystapieniu w trojce, weszlam na strone, fajnie, mam duzo podobnych przemyslen, przy czym ten bulion to nowosc, zawsze uczono mnie ze wywar z kosci to samo najgorsze, produkt uboczny… a tu tak ladnie o tym piszesz…. ze …no chce zrobic ten bulion, ale nie jem czerwonego miesa (ani kosci) , czy moge zastapic calosc gesina??
    pozdrawiam

    • comment-avatar
      domenasmaku 23 października 2016 (20:33)

      Dziękuję bardzo. Możesz zastąpić kości i mięso mleczne gęsiną. Ja od czasu do czasu gotuję też taki wywar na drobiu. Polecam do tego kurze łapki (żeby był kolagen), korpus z kurczaka ekologicznego, może trochę żołądków z gęsi. Będzie treściwszy. Jednak to nie jest to samo co kości, nie ma aż tylu składników odżywczych i takich minerałów ze szpiku. Ale nic na siłę.
      Ściskamy mocno.
      DS

  • Gęsie pipki w sosie koperkowo-kokosowym | Domena smaku 8 listopada 2016 (00:15)

    […] myjemy, zalewamy wodą tak, by je przykryła, i zagotowujemy. Wylewamy wodę (jak w przypadku Bulionu szczęścia), myjemy garnek gorącą wodą, płuczemy żołądki z szumowin. W tym samym garnku przez 7 minut […]

Odpowiedz

Twój adres email nie będzie opublikowany