Wielkanocny majonez handmade

Czy myślałaś, że wiesz o nim wszystko? Wbrew pozorom to budujące napięcie pytanie nie dotyczy głęboko skrywanych tajemnic długoletniego partnera/partnerki lub problemów małżeńskich. Otóż tajemniczy może być także majonez. Ten swojski babuni czy inny znanej firmy, co dwie minuty reklamowany w TV – bo przecież zbliża się Wielkanoc. Odpowiedź na pytanie pada szybko, bo czas antenowy cenny. Teraz bowiem na kremowym majonezie zrobisz także babkę świąteczną. Ot, i cała tajemnica. Zapewniam Was jednak, że wciąż nie wiemy o nim wszystkiego. Babuni nawet się nie śniło, by do domowego specjału dorzucić żółtka w proszku, olej rzepakowy rafinowany z butelki PET i substancje zagęszczające: gumę guar oraz ksantanową. Nie słyszała z pewnością o syntetycznym przeciwutleniaczu E385 (soli wapniowo-disodowej EDTA) i regulatorze kwasowości (kwasku cytrynowym), chemicznych aromatach oraz barwnikach. Prawdopodobnie zgrzeszyła powszechnym jeszcze do niedawna w kuchni octem spirytusowym bądź cukrem białym.

Dziś nasze świąteczne sosy tatarskie i baby na majonezie zawierają takie oto przedziwne substancje:

  • Przeciwutleniacz konserwujący E385 – w nadmiernej dawce może powodować dolegliwości jelitowe, niedobory żelaza, uszkodzenia nerek i układu rozrodczego.
  • Gumę guar (E412) – powoduje wzdęcia, mdłości oraz biegunkę.
  • Gumę ksantanową (E415) – przyczynia się do alergii, podwyższonego ciśnienia, migreny, wzdęć, biegunek, bólów brzucha.
  • Jajko w proszku – jego jakość pozostawia wiele do życzenia. To w końcu sztuczny dodatek. Nie wiemy, z jakich jaj powstał. Bynajmniej nie pochodzi od kur z wolnego chowu, a zdarzały się afery z jajecznym suszem produkowanym ze zbuków.

Specjaliści ostrożnie komentują te dane i podkreślają, że owe substancje szkodzą, ale w większych ilościach. Czyż jednak nie jemy ich codziennie? Bynajmniej nie tylko w majonezie? A wędliny, ciasta, wszystkie wyroby piekarnicze, ciasteczka, gotowe makarony, desery w plastikowych pojemniczkach itp.

Można kupić majonez ekologiczny, lecz czytajmy etykiety. On również ma w składzie coś, co nie każdy (a szczególnie chorzy na hashimoto, inne choroby autoimmunologiczne, cukrzycę i zmagający się z nadwagą) może wprowadzać do swojego organizmu. Też zawiera ocet spirytusowy, cukier (choć trzcinowy) i inne dodatki.

Dlatego gorąco namawiamy, by zrobić majonez świąteczny/codzienny samemu. Zajmie Wam to ok. 20 minut, a jakość potraw i Waszego samopoczucia znacznie się poprawi. Podczas gdy w kupowanym znajdziemy od 3% (Hellmann’s) do 7% (Kętrzyński) suszu jajecznego niewiadomego pochodzenia, ukręcony samodzielnie w domu będzie zawierał tyle świeżych żółtek od wiejskiej kury, ile zapragniemy. Urządźmy swojemu organizmowi prawdziwe święto!

Składniki na ok. 180 g majonezu:

3 żółtka jaj kur wiejskich, ściółkowych lub z wolnego chowu

2 łyżeczki musztardy bezglutenowej Roleski lub ekologicznej (najlepiej jednak dodać 1/2 łyżeczki zmielonej lub utartej w moździerzu gorczycy)

3 łyżeczki soku z cytryny

1/3 łyżeczki soli himalajskiej

Świeżo mielony pieprz do smaku

2 łyżeczki wody przegotowanej

100 ml oleju lnianego lub z orzechów włoskich nierafinowanego

Opcjonalnie: świeżo tarty chrzan lub kapary

Czas przygotowania: ok. 20 minut

 

Wykonanie:

Do szklanej średniej wielkości miski wlewamy żółtka, mieszamy z wodą, sokiem z cytryny, musztardą i miksujemy jak kogel-mogel, lejąc bardzo cieniutką stróżką olej. Nie ustajemy w miksowaniu, dopóki nie uzyskamy kremowej konsystencji. Doprawiamy majonez drobno posiekanymi kaparami lub świeżo startym chrzanem. Smacznego!

PORADY PANA BULIONIKA

  1. Lepiej zamiast musztardy dodać do majonezu świeżo utartej w moździerzu gorczycy, ponieważ musztarda, nawet ta bezglutenowa, zawiera cukier i ocet spirytusowy. Hashimotowcy, cukrzycy i zmagający się z nadwagą – strzeżcie się tych substancji.
  2. Ważne, by nie używać do majonezu oliwy, która jest cierpka i gorzkawa w smaku, więc majonez przejmie jej smak. Poza tym w lodówce oliwa się ścina, a to zaszkodzi konsystencji majonezu.
  3. Olej trzeba lać jak najcieńszym strumieniem i nie przestawać miksować. Wtedy mamy gwarancję, że nie powstanie nam płyn.
  4. Majonez Pana Bulionika jest bardzo gęsty. Możecie więc do żółtek wlać trochę więcej wody.
  5. Pamiętajcie, że majonez handmade postoi w lodówce znacznie krócej (do 5 dni) niż ten ze sklepu. Lepiej więc zrobić mniejszą porcję i przyrządzać go na bieżąco.

1 Svar til "Wielkanocny majonez handmade"

  • comment-avatar
    Agnieszka 7 marca 2016 (19:23)

    Niebawem też będę musiała zabrać się za zrobienie majonezu 🙂 . Uczyłam się kiedyś w szkole , że jak zaleje się wierzch majonezu olejem (tyle żeby po przykryć wierzchnią warstwę domowego majonezu) to jego przydatność do spożycia może się wydłużyć nawet do 2 tygodni – taka ciekawostka 🙂 . Oczywiście przed jedzeniem majonezu trzeba odlać warstwę olej.

Odpowiedz

Twój adres email nie będzie opublikowany