Udko kurczaka z ziołowym farszem

Czytelnicy naszej strony i bloga wiedzą, że nasz sposób żywienia opiera się na podstawach paleo, a jednym z podstawowych produktów jest mięso. Kurczaki proponujemy wybierać ekologiczne, wiejskie, ewentualnie zagrodowe – choć im najmniej ufamy. Rzeczywiście, dla wielu osób ekologiczny czy wiejski jest za drogi. Ale może lepiej zjeść go rzadziej, w mniejszych ilościach, niż narażać swój organizm na toksyny zawarte w fermowych okazach.

Hormony i antybiotyki. Ziarenko prawdy?

Powszechna, dość enigmatyczna i niespójna informacja to taka, że kurczaki faszeruje się hormonami i antybiotykami. Producenci zaprzeczają, argumentując, że prawo unijne zabrania takich procederów. Kara za dawanie zdrowym brojlerom antybiotyków wynosi 92 tys. zł. Nawet dla potentatów fermowych drobiu zbyt wygórowana cena. Ale powszechnie wiadomo, że ściśnięte na małej przestrzeni wraz z 50 tys. innych kolegów (żeby nie powiedzieć kolesi) kuraki – zgodnie z ustawą na metrze kwadratowym kurnika marnie sobie egzystuje 33 kg zwierząt (około 15 sztuk) – mają przed sobą jedynie 6 tygodni życia, w ciągu którego zapadają często na rozmaite choroby. Wtedy podaje się antybiotyk… ale wszystkim, zdrowym też, bo leczenie indywidualne w warunkach fermowych nie wchodzi w grę. Warto podkreślić, że kurczak czy kurka ekologiczne, wiejskie lub nawet zagrodowe żyją znacznie dłużej i mniej chorują, bo mają czas na nabycie odporności. Oficjalnie więc antybiotyku, wspaniałego stymulatora wzrostu, już nie podaje się w fermach zdrowym osobnikom. Ale jako środek zaradczy na epidemię – tak. Poza tym głośna była afera z udziałem nieuczciwych hodowców, którzy zdecydowali się na kupno antybiotyków na czarnym rynku.

Nie podaje się też maluchom fermowym hormonów. W paszach też ich brak. Skąd ich obecność w mięsie? Brojlery same wytwarzają hormony. Otóż odmiany drobiu są odpowiednio dobierane, by ich organizmy wytwarzały o wiele więcej hormonu wzrostu niż te hodowane naturalnie, biegające po podwórku, skubiące zieleninę. Mieszanka paszowa, jak zauważył jeden z internautów, przypomina suplementy i odżywki kulturystów, zawiera odpowiednie ilości składników odżywczych. Przyrost wagi jest nadnaturalny – 2 kg w 37 dni. Wysoki poziom hormonu wzrostu powoduje tendencje do otyłości u delikwentów. Dlatego dzieci spożywające fermowy drób szybciej rosną, ale też katastrofalnie szybko dojrzewają płciowo. Dziewczynkom w wieku sześciu lat rosną piersi. I problem nie dotyczy już tylko rynku amerykańskiego (drób z USA nie ma wstępu do Europy), ale rodzimego. Nawet w Niemczech, gdzie naród, bardziej karny i zdyscyplinowany, skrupulatniej przestrzega prawa, kurczaki z supermarketu nafaszerowane są antybiotykami i sterydami. Policja niemiecka regularnie likwiduje nielegalne wytwórnie antybiotyków przeznaczone na polski rynek mięsny, jednak tony tych substancji sprowadza się ze Wschodu.

Marny żywot brojlera

Egzystujące w tak straszliwych warunkach zwierzaki z pewnością nie czują się szczęśliwe. Zamknięte w otwartych fermowych halach kuraki (ok. 50 tys.) nie widzą nieba, nie jedzą zbóż, zieleniny i nie oddychają czystym powietrzem. Do tego wspomniane przeze mnie mieszanki pasz zawierają ogromne ilości białka przetwarzanego na mięśnie. Szybki przyrost masy powoduje, że się nie ruszają, nie potrafią wręcz chodzić, ich mięśnie są bezwładne (łatwo zaobserwować to w wyglądzie galaretowatego mięsa z supermarketu). Często części ciała nie nadążają z rozwojem – ich serca nie wytrzymują i wiele kurcząt umiera, a łapki załamują się pod ciężarem przerośniętych ciał. Pióra nie nadążają za wzrostem ich ciała, stąd całe połacie łysych placów. Brojlery mogą być zanieczyszczone własnymi odchodami, ponieważ żyjąc w ścisku, załatwiają swe potrzeby na sąsiada. Dlatego bardzo często mają na sobie bakterie Salmonelli i E. coli. Oczywiście, wałęsający się niespiesznie na podwórku drób też pewnie nie jest od nich wolny, ale łatwiej gospodarzowi zadbać o jego higienę.

Jeśli nie przemawiają do kogoś normy etyczne, może weźmie pod uwagę, jaką wartość energetyczną może mieć mięso permanentnie zestresowanego zwierzęcia. Kurczaki fermowe zamknięte ciągle w klatkach bądź trzymane w ścisku mają wysoki poziom hormonu stresu i wykazują agresję. Nie wierzę, że my, spożywający takie mięso, możemy być szczęśliwi, pozbawieni lęków i depresji. Nie chorować na hashimoto, stwardnienie rozsiane, autyzm i inne choroby autoimmunologiczne, które stały się już epidemią współczesności.

Jeśli już przekonaliśmy kogokolwiek, by czasem sięgnął po ekologicznego, wiejskiego lub zagrodowego kurczaka, warto by nie jeść go zbyt często. Według naszej zasady: wszystko z umiarem. Mięso bowiem zawiera też kwasy nienasycone. W dużych dawkach wpływają na rozwój miażdżycy, wystąpienie niedokrwiennej choroby serca i zawału. Białe mięso (ekologiczny kurczak, królik, indyk, cielęcina, struś) dostarcza znacznie więcej dobroczynnych kwasów nasyconych.

Natomiast nie istnieje doskonalsze źródło cennego białka. Kurczak zawiera go najwięcej. Posiada ono wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne, tzn. takie, których organizm nie potrafi sam wytworzyć, a które są potrzebne do budowy tkanek. Ma również tę zaletę, że jest lepiej przyswajalne niż białko roślinne. Znajdziemy tu również hemowe (pochodzenia zwierzęcego) i najlepiej przyjmowane przez ludzki organizm żelazo. Wchłanianie żelaza roślinnego zwiększa towarzystwo tego pochodzenia zwierzęcego. Warto więc naszego kurczaka czy królika zjeść z kiszonymi burakami.

Ogólnie mięso zawiera mało wapnia, za to dużo fosforu i cynku, a także miedź, magnez, siarkę. Jest skarbnicą witamin z grupy B, które odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i przemiany metaboliczne białek, tłuszczów i węglowodanów. Niektóre z tych witamin rozkładają się pod wpływem światła, B6 ulega zniszczeniu w czasie zamrażania. Dlatego najlepiej przyrządzać posiłki ze świeżego mięsa. Bogaci w wiedzę możemy przystąpić do przygotowania pysznego kurczaka faszerowanego – zamiast hormonami, antybiotykami i sterydami – olejem kokosowym z ziołami.

Składniki na 4 większe porcje lub 6 mniejszych:

4 udka kurczaka wiejskiego

Skórka otarta z 2 cytryn

2 łyżki posiekanego świeżego tymianku

1 łyżka posiekanego świeżego rozmarynu

2 ząbki czosnku

Sól himalajska i świeżo mielony pieprz do smaku

4 łyżki oleju kokosowego najlepiej nierafinowanego zapachowego (kokosowy aromat rewelacyjnie komponuje się z białym mięsem kurczaka)

Czas przygotowania: 1 godzina 45 minut (przy szybkim pieczeniu w 180 st. C) + noc na macerowanie w lodówce; ok. 3 godzin (przy wolnym pieczeniu w 100 st. C) + noc na macerowanie w lodówce

 

Wykonanie:

Udka ekologicznego kurczaka dokładnie myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem. Gęsty olej kokosowy ucieramy (najlepiej w żeliwnym lub kamiennym moździerzu) z ziołami i przyprawami oraz ze skórką cytrynową. Takim farszem marynatą nadziewamy uda, wpychając część kokosowej masy pod skórkę (bardzo łatwo odchodzi od mięsa), a częścią smarując powierzchnię udek. Kurczak powinien poleniuchować w lodówce przynajmniej 24 godziny, może odpoczywać nawet dwa dni.

Piec rozgrzewamy do 180 stopni st. C. Pieczemy pod przykryciem w szklanym żaroodpornym naczyniu ok. 45 minut. Cierpliwym proponujemy zdrowszy sposób – wolne pieczenie ok. 2 godzin w 100 st. C. Sprawdzajcie miękkość mięsa w trakcie wolnego pieczenia, nakłuwając je delikatnie wykałaczką. Może trzeba będzie wydłużyć czas lub go skrócić. Wszystko zależy od pieca. My na dnie swojego położyliśmy cegły szamotowe, by zatrzymywały ciepło. Wyłączamy piec szybciej nawet przy mniejszej temperaturze. Dzięki temu płacimy mniejsze rachunki za prąd. Uda wspaniale smakują położone na kocu z piure z batatów, w towarzystwie sałatki z cukinii i surowego topinamburu ze świeżą kolendrą. Słodkie ziemniaki mają nieduży w porównaniu ze zwykłymi indeks glikemiczny (54) i poleca się je cukrzykom. Dlatego łyżeczka nie zaszkodzi. Zawsze pożądane do mięsa będą kiszonki (Pomidory kiszone po ukraińsku, Kiszone jabłka, Kiszonka z buraków á la Hnat).

 

PORADY PANA BULIONIKA

  1. Mięso zdrowego ekologicznego, wiejskiego kurczaka będzie miało zwartą konsystencję, udka nie są blade, ale lekko zaróżowione, zwłaszcza w okolicach kości.
  2. Fermowe kurczaki przypominają galaretę – efekt braku ruchu u broilerów.
  3. Podczas obróbki – pieczenia, duszenia – z fermowego kurczaka wycieka bliżej nieokreślona cieć w przerażającej ilości. Nie uświadczymy w nim kruchej, złotek skórki, ponieważ on się piecze ani nie dusi.
  4. Przeraża też wielkość fermowych udek czy piersi. Piersi fermowe potrafią ważyć nawet do 1/2 kg, podczas gdy naturalna waga podwójnej ekologicznej wynosi 200-300 g.
  5. Wolne pieczenie mięs w 100 st. C jest zdrowsze, ponieważ nie niszczy struktury mięsa i zachowuje część naturalnych enzymów.
  6. Zawsze używajcie do pieczenia ciast, mięsa czy chleba szklanych foremek. Zakazane jest używanie folii aluminiowej lub plastikowego rękawa do pieczenia (Era plastiku. Śmieciowa współczesność?).
  7. Pamiętajcie, by raz zamrożonego produktu nie zamrażać ponownie, nawet w formie przetworzonej (np. po ugotowaniu, upieczeniu).

 

Tekst powstał na podstawie portali i blogów:

zyciebezchemiihttp://jakzycbezchemii.blogspot.com

 

trocheeko

http://trocheeko.blogspot.com/

 

kuchniawphttp://kuchnia.wp.pl/

 

wyborczabizhttp://wyborcza.biz/

 

logo poradnik zdrowie www.poradnikzdrowie.pl

ekologia.pl

 

http://www.ekologia.pl/

2 komentarze til "Udko kurczaka z ziołowym farszem"

  • comment-avatar
    Dorota 30 kwietnia 2016 (06:08)

    Jesteście dla mnie kochani Skarbnica wiedzy. W prosty i przystępny sposób przedsatwiacie zasady zdrowego odżywiania. Dziekuje za kolejny ciekawy przepis. Na pewno skorzystam.
    Dorota

    • comment-avatar
      domenasmaku 23 października 2016 (20:39)

      Dziękujemy i polecamy się. Dla takich opinii jestem gotowa pisać artykuły nawet w nocy. 🙂

Skomentuj Dorota Przerwij odpowiedź

Twój adres email nie będzie opublikowany