Marchewkowe wspomnienie

Kulinarny świat ogarnął szał na koktajle warzywne i owocowe z wyciskarek ślimakowych (drogi, ale najlepszy sprzęt), które nie niszczą struktury komórek roślinnych tak jak popularne niegdyś sokowirówki. Zawsze możecie zblendować warzywa. Bo surowe są dla organizmu najlepsze, ale dla większości ludzi trudne do strawienia.

Nie mówiąc o chorych na hashimoto, autoimmunologicznie i ze stanami zapalnymi w jelitach. W formie koktajli i soków stają się niemal od razu przyswajalne i nie obciążają układu pokarmowego, bo został w nich rozdrobniony trudny do strawienia błonnik. Inną formą rozłożenia błonnika na czynniki pierwsze jest gotowanie. Ale taki sposób obróbki ma swoje wady i zalety.

Dr Terry Wahls w „Fenomenalnej diecie pisze, że nasi przodkowie jedli wszystko na surowo. Bo surowe mięso i warzywa zawierają enzymy ułatwiające trawienie (wspominaliśmy o tym w przepisie „Aktywne kiełki”). Podczas gotowania ulegają one denaturyzacji (zmienia się ich kształt), tracą swoją moc i niszczeją. Ale z kolei ono rozdrabnia warzywa i pomaga je przyswoić. Wydobywa też z nich potrzebne nam minerały i inne dobra. Siostry Jasmine i Melissa Hemsley w „Sztuce dobrego jedzenia wspominają, że gotowanie np. marchewki (zwłaszcza z masłem ghee lub olejem kokosowym) ułatwia wchłanianie beta-karotenu, który w organizmie przekształca się w witaminę A. Pomidory po ugotowaniu mają zwiększony poziom likopenu, także lepiej przyswajalnego.

Jedzmy więc gotowane warzywa, ale niech królują też w naszym sposobie żywienia surowe – łatwe do strawienia, czyli po odpowiedniej obróbce. No i, oczywiście, kiszone. Pamiętajcie, jeśli gotowane, to nierozgotowane, a na surowo najlepsze w postaci koktajli, soków i macerowanych surówek.

My na początek proponujemy dwie najproste: z marchewki albo z buraków. Bez innych warzyw. Żeby poczuć słodycz tych podstawowych warzywnych przysmaków. Bardzo je lubię, kojarzą mi się z dzieciństwem. Niestety, wtedy przyprawiało się je kwaskiem cytrynowym, nie cytryną, i słodziło białym cukrem, tarło do tego jabłko. Takie połączenie czyniło w moim organizmie spustoszenie, czyli fermentację i biegunki. Za dużo fruktozy, i to w połączeniu z cukrem. W naszych surówkach chodzi o proces macerowania warzyw. Wtedy stają się lekkostrawne.

Surówka z marchewki to witaminowa bomba, bo marchew ma do zaoferowania: wit. A, B1, B12, PP, K i inne. Wzmacnia system odpornościowy, likwiduje wrzody żołądka i dwunastnicy, wzmacnia zęby, włosy, paznokcie.

 Składniki na 4 porcje:

6 dużych marchwi

sok z 1/2 cytryny

5 łyżek oleju lnianego tłoczonego na zimno

sól himalajska i pieprz do smaku

garść listków świeżej mięty

Czas przygotowania: ok. 35 minut (w tym 20 minut na usuwanie pestycydów) + noc na macerowanie w lodówce

 

Wykonanie

Najpierw dokładnie myjemy marchewki. Proponujemy (chodź zajmie to więcej czasu), by usunąć pestycydy ze skórki. Myjemy je dowolnym ekologicznym domowym sposobem (poniżej: PORADY PANA BULIONIKA) i odcinamy górną część (1 cm). Obieramy skórkę. Na tarce, mandolinie lub w robocie trzemy marchew na najdrobniejszych oczkach. Mieszamy z sokiem cytrynowym, olejem, przyprawami i miętą. Macerujemy przez noc w lodówce.

PORADY PANA BULIONIKA

  1. Jeśli marchewki są nieorganiczne, w skórce i górnych częściach koncentrują się pestycydy. Dlatego odcinamy z góry jeden centymetr. Potem najlepiej umyć je którąś z podanych mikstur:
  • Wymieszać 1 łyżkę soku z cytryny z 2 łyżkami sody oczyszczonej lub
  • 60 ml octu z 2 łyżkami soli morskiej lub
  • 1 łyżkę soku z cytryny z 2 łyżkami octu.

Sposób mycia: Do czystego zlewu z wodą wlewamy jedną z mieszanek, moczymy warzywa lub owoce, potem dokładnie jeszcze płuczemy.

  1. Zamiast drogiego sprzętu użyjcie zwykłej tarki lub mandoliny Ważne, żeby twarde warzywa korzeniowe utrzeć na najdrobniejszych oczkach. Stają się wtedy lekkostrawne i szybciej się przyswajają.
  2. Możecie dać mniej cytryny i oleju, jeśli nie lubicie zbyt kwaśnego smaku. Albo więcej. Zamiast mięty można dodać chrzanu świeżo tartego (nie tego ze sklepu w słoiczku, bo zawiera śmietanę, kwas cytrynowy i mąkę pszenną).

1 Svar til "Marchewkowe wspomnienie"

  • Gęsie pipki koperkowo-kokosowe | Domena smaku 8 listopada 2016 (00:15)

    […] W tym samym garnku przez 7 minut na oliwie podduszamy delikatnie żołądki z umytymi dokładnie (w roztworze z sody), obranymi i pokrojonymi na spore kawałki warzywami korzeniowymi i cebulą (oprócz pora). […]

Skomentuj Gęsie pipki koperkowo-kokosowe | Domena smaku Przerwij odpowiedź

Twój adres email nie będzie opublikowany