Rosół z makaronem dyniowym

Dawniej gotowało się go na kościach, najlepiej przez 12 godzin, po uprzednim wyjęciu mięsa i warzyw. Znajdziecie na naszej stronie przepis na taki Bulion szczęścia (http://domenasmaku.pl/bulion-szczescia/). Na ogonach albo na kościach i na drobiu. W wielu domach niedzielny obiad bez rosołu z makaronem to nie obiad. Gotuje się go znacznie krócej niż bulion (od 1 do 3 godzin), najlepiej tylko na ekologicznym lub wiejskim kurczaku. Można też obrać mięso kurczaka i warzyć tylko jego kości przez 12 godzin, potem zebrać tłuszcz, by uzyskać bulion drobiowy. Wraz z ugotowaną włoszczyzną to skarbnica minerałów, witamin i pełnowartościowego białka. Nietucząca skarbnica. Pod warunkiem jednak, że nie będzie w talerzu pływała góra pszenicznego lub kukurydzianego makaronu. Proponujemy zamiast węglowodanów wrzucić makaron roślinny – z żółtej dyni makaronowej warszawskiej.

Dyni przedstawiać nie trzeba, bo już wielokrotnie wychwalałam jej zalety i właściwości (http://domenasmaku.pl/spaghetti-z-dyni-makaronowej-i-eksplozja-granatu/, http://domenasmaku.pl/leczniczy-krem-dyniowy/, http://domenasmaku.pl/placuszki-z-pieczonej-dyni-hokkaido/, http://domenasmaku.pl/jesienny-chutney-z-pieczonej-dyni/, http://domenasmaku.pl/curry-dyniowo-kalafiorowe-z-czarnuszka/). Melonowy w smaku miąższ żółtej dyni makaronowej po upieczeniu rozwarstwia się na wyraźne długie włókna do złudzenia przypominające spaghetti. I one najlepiej nadają się do rosołu, mięsa i sosów zamiast ziemniaków, ryżu, kaszy czy zwykłej pasty. Włókna zielono-żółtej podłużnej dyni makaronowej przypominają cienkie i małe niteczki, zdecydowanie bardziej odpowiednie do placków i farszów.

Rosół, naturalny lek

Co w nim pływa? Minerały, witaminy i pełnowartościowe białko. Najwięcej tu potasu (reguluje ciśnienie krwi) oraz fosforu, wapnia i magnezu (niezbędne dla kości i zębów, serca, nerek i układu nerwowego). Jeśli przy hashimoto borykamy się z anemią i pustym magazynem żelaza (ferrytyny), to rosół dostarczy nam tego minerału w łatwo przyswajalnej postaci. Razem z witaminami E, A i beta-karotenem (antyoksydantami). W rosole i bulionie gotowanym na kościach jest najwięcej kolagenu, który nie tylko odmładza, wygładza skórę, ale i zapobiega zwężeniu tętnic. Według japońskich naukowców ta odżywcza zupa zwalcza nadciśnienie, skutecznie nawilża, przeciwdziała przeziębieniu, podnosi odporność, rozgrzewa, wspomaga układ odpornościowy, wycisza procesy zapalne, dlatego poleca się go w chorobach autoimmunologicznych takich jak hashimoto. Na przeziębienie, infekcje, grypę nie stosujcie, o zgrozo, żadnych gripexów, fervexów i innych powszechnie stosowanych tego typu specyfików. Pijcie rosół na ekologicznym kurczaku. Zacznijcie już na początku jesieni, najlepiej zanim się rozchorujecie.

Dowód na to, że rosół to przeciwzapalny lek na przeziębienie? Podczas gotowania kurczaka lub kury wytwarza się cysteina (działa tak samo jak acetylocysteina w musujących tabletkach ACC), po co więc łykać środki chemiczne i obciążać organizm. Cysteina trzyma w ryzach białe ciałka krwi (neutrofile), by się nie rozpraszały. To one zwalczają stany zapalne. Ta lecznicza substancja działa, nawet jeśli rozcieńczycie rosół. Ale pod warunkiem, że posolicie go minimalnie. Żadnego złota pustyni (kucharze tak nazywają trującą vegetę z glutaminianem sodu), kostek rosołowych, przyprawy maggi, jarzynek i innych sztucznych ulepszaczy. Zbyt dużo soli hamuje wchłanianie substancji odżywczych. Naturalny maggi to przecież lubczyk suszony lub świeży. Na naszym balkonie jeszcze rośnie mimo zimna i pluchy.

Dobroczynna klarowna zupa wycisza procesy zapalne w jelitach (choć istnieją przeciwwskazania, o czym w dalszej części wpisu), reguluje metabolizm, trawienie. Zawarte w niej aminokwasy – prolina i glicyna poprawiają wchłanianie składników odżywczych i redukują takie przypadłości jak wzdęcia, gazy czy bóle brzucha.

Rosół to idealny energetyk dla sportowców. Zawiera bowiem kwas hialuronowy i chondroitynę, które wspomagają produkcję kolagenu i glukozaminę, a ta przynosi ulgę przy bolących stawach.

Zdaniem kanadyjskich uczonych rosół przyczynia się także do wzrostu serotoniny we krwi, poprawiając samopoczucie. Jedzmy go zatem na dobry humor i na zdrowie! Zamiast batoników i cukierków.

Taki niskokaloryczny rosół (nadmiar tłuszczu możemy zebrać, kiedy zupa ostygnie) nie tuczy. Ale nie w każdym przypadku poprawia stan jelit i wpływa dobroczynnie na trawienie.

Kto się boi rosołu?

Żadnych wywarów mięsnych nie powinni spożywać chorzy na reumatoidalne zapalenie stawów, kamicę nerek i dnę moczanową. Obecne w nich puryny podczas trawienia ulegają rozkładowi do kwasu moczowego. Jego nadmiar może nasilić rozwój i objawy schorzeń. Natomiast buliony, rosoły i wywary na kościach nie są wskazane dla chorych na SIBO (przerost bakterii w jelicie cienkim). Często to właśnie SIBO jest przyczyną jelita drażliwego. Okazuje się, że buliony na kościach należą do pokarmów mocno fermentujących. Zwykle zaostrzają objawy SIBO, czyli wzmagają biegunki i bóle brzucha, ponieważ do wody przedostają się podczas długiego gotowania polisacharydy, które są pożywką dla bakterii.

Mnie jako osobę zmagającą się z SIBO ta informacja zaskoczyła, ale tez wiele wyjaśniła. Przestawiłam się więc na rosół drobiowy. Przy Candidzie bardzo tłusty rosół oraz tłuszcz i kaloryczne posiłki też nie są wskazane. Podczas metabolizmu tłuszcz zmienia się w cukier, który odżywia mikroby: „Mikrob Candida ma bardzo krótki żywot, gdy tylko ludzie z przerostem Candidy zaczynają jeść mało tłuszczu, czyli 10% kalorii w diecie, ich problemy z drożdżycą giną dosłownie w ciągu kilku dni” (www.PepsiEliot.com).

Składniki na 4 litry rosołu:

5 litrów wody

1 spory ekologiczny kurczak

3, 4 średnie marchewki

Kilka gałązek natki pietruszki

4 listki naci selera korzeniowego lub gruby plasterek korzenia (umyty i obrany)

2, 3 gałązki świeżego lubczyku lub 1/2 łyżeczki suszonego

4 gałązki świeżego tymianku lub 1/2 łyżeczki suszonego

1/3 łyżeczki kurkumy

½ łyżeczki czosnku niedźwiedziego

Kilka ziaren pieprzu (niekoniecznie)

2 liście laurowe

3 ziarna ziela angielskiego

3 plasterki świeżego imbiru

Zielona część z 1 pora

1 mała łyżeczka soli himalajskiej

Dodatki:

Natka pietruszki do posypania

Makaron dyniowy:

1 dynia makaronowa warszawska (jeśli będzie wielka, podzielcie ja na 4 części, jeśli mała – przekrawamy w poprzek na 2 części)

Świeży lub suszony tymianek

Lub czubryca zielona albo rozmaryn

Sól himalajska do smaku

Chlust oliwy lub 2 łyżki masła klarowanego

Czas przygotowania: 2 godziny

 

Wykonanie:

Kurczaka myjemy, zalewamy zimną wodą, by tylko go przykryła, i zagotowujemy. Wylewamy wodę, kurczaka (po przestygnięciu) myjemy pod bieżącą wodą, garnek myjemy gorącą wodą. Wkładamy obgotowany drób do czystego garnka, zalewamy zimną wodą (można dać jej więcej niż w przepisie, rosół będzie chudszy), wrzucamy świeże i suszone zioła, przyprawy, obrane i umyte dokładnie warzywa. Zagotowujemy wszystko i gotujemy około 2 godzin do miękkości mięsa. Warzywa możemy wyjąć wcześniej, jeśli zmiękną. Soli dajemy mało, warzywa i przyprawy nadadzą smak zupie.

Dynię myjemy, przekrawamy na pół lub na części, nie obieramy, solimy, posypujemy tymiankiem lub rozmarynem albo czubrycą zieloną, skrapiamy oliwą. Pieczemy w 175 stopniach przez 40-60 minut. Najlepiej obserwować dynię, jeśli miąższ mocno się rozwarstwia, zwykle możemy już wyjmować ją z piekarnika. Kiedy przestygnie, wydrążamy połówki zwykłą łyżką, ale najlepiej sprawdza się łyżka do melona. Dyniowe nitki zalewamy gorącym rosołem, posypujemy natką, można zatopić w nim także mięso z kurczaka. Wcinamy.

PORADY PANA BULIONIKA

  • Rosół warto wlać gorący do słoików, dokręcić, uważając, by się nie poparzyć, i odwrócić do góry dnem. Nakrywamy słoiki ręcznikiem lub ścierkami, by się pokrywki zassały. Na drugi dzień odwracamy i trzymamy w temperaturze pokojowej, aż zupełnie ostygną. Wkładamy do lodówki. Można je tam przechowywać nawet 3 miesiące. Nasze nigdy nie dotrwały tak długo.
  • Z reszty upieczonej dyni przyrządźcie potrawy, które polecamy na stronie Domena Smaku:

http://domenasmaku.pl/spaghetti-z-dyni-makaronowej-i-eksplozja-granatu/

http://domenasmaku.pl/leczniczy-krem-dyniowy/

http://domenasmaku.pl/placuszki-z-pieczonej-dyni-hokkaido/

http://domenasmaku.pl/jesienny-chutney-z-pieczonej-dyni/

http://domenasmaku.pl/curry-dyniowo-kalafiorowe-z-czarnuszka/

 

Korzystałam z portali:

https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/co-jesz/rosol-jest-zdrowy-rozgrzewa-zaspokaja-apetyt-i-leczy-aa-m6Rd-piEX-XKCj.html

 

https://calkiemzdrowo.pl/rosol-najzdrowsza-zupa-swiata/

 

http://beszamel.se.pl/dynia/dynia-makaronowa-co-to-za-odmiana-dyni-wlasciwosci-i-zastosowanie-w-kuchni,16245/

 

https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/co-jesz/dynia-wartosci-odzywcze-i-wlasciwosci-lecznicze-dyni-aa-s3AM-VyZn-bZoL.html

http://kodrownowagi.pl/bulion-na-kosciach-samo-zdrowie/

http://www.tlustezycie.pl/2014/03/sibo-czyli-najczestszy-powod-zespou.html

 

https://www.pepsieliot.com/owoce-i-candida-owoce-i-cukrzyca-owoce-i-rak-czyli-dieta-wysoko-weglowodanowa-i-nisko-tluszczowa-cz-iii/

Brak komentarzy til "Rosół z makaronem dyniowym"

    Odpowiedz

    Twój adres email nie będzie opublikowany